Wszywka alkoholowa, znana jako esperal, to dla wielu osób uzależnionych pierwszy krok ku trzeźwości. Zabieg chirurgiczny trwa zaledwie kilka minut, a działanie leku może utrzymywać się nawet do roku. Nic dziwnego, że bliscy odczuwają ulgę: „Wreszcie coś zrobił!”. Ale co, jeśli na tym się kończy? Partner wszył esperal, ale unika terapii, nie chodzi na spotkania, nie pracuje nad sobą. Czy samo ograniczenie możliwości picia wystarczy, by naprawdę wyjść z uzależnienia?
Wszywka alkoholowa – co robi, a czego nie robi?
Disulfiram to substancja wywołująca reakcję awersyjną po spożyciu alkoholu. Działa na zasadzie odstraszania: blokuje enzym metabolizujący aldehyd octowy, co skutkuje silnymi objawami zatrucia nawet po niewielkiej ilości alkoholu.
Objawy to m.in.:
- zawroty głowy,
- duszność, kołatanie serca,
- wymioty, bóle głowy, lęk,
- w skrajnych przypadkach – zapaść.
Z tego powodu wszywka działa głównie psychologicznie – jako „strażnik” odstraszający od sięgnięcia po kieliszek.
Ale to właśnie tu kryje się największy problem: wszywka wpływa na zachowanie, ale nie na przyczyny uzależnienia.
Leczenie alkoholizmu to proces, nie zabieg
Alkoholizm to choroba przewlekła, postępująca i wymagająca długoterminowego leczenia. Picie rzadko jest wyłącznie kwestią „braku silnej woli”. W tle często stoją:
- nierozwiązane traumy,
- zaburzenia nastroju (depresja, lęk),
- mechanizmy obronne (zaprzeczanie, racjonalizowanie),
- brak umiejętności radzenia sobie z emocjami i stresem.
Bez terapii – indywidualnej, grupowej, rodzinnej – wszywka może dać tylko złudzenie kontroli.
Co się dzieje, gdy nie ma terapii?
- Terapia nie zostaje zastąpiona – tylko odłożona
Osoba nie uczy się radzić sobie z napięciem. Nie zmienia schematów myślenia. Kiedy działanie wszywki ustaje – problem wraca. I to zwykle ze zdwojoną siłą. - Ukryte picie lub wypicie „na ryzyko”
Niektórzy próbują sprawdzić, czy „jeszcze działa”. Ryzykowny eksperyment może skończyć się hospitalizacją lub śmiercią. W skrajnych przypadkach osoba pije mimo lęku – pokazując, że uzależnienie nie zniknęło, tylko się „schowało”. - Zastąpienie alkoholu innym nałogiem
Bez przepracowania mechanizmów uzależnienia może pojawić się kompulsywne jedzenie, leki, hazard, przemoc emocjonalna lub nadmierna kontrola bliskich.
Rola partnera – wspierać, ale nie chronić od odpowiedzialności
Często to bliscy nalegają na wszywkę, bo mają nadzieję, że „to rozwiąże problem”. I chociaż intencja jest dobra, wszywka bez zaangażowania pacjenta to tylko chwilowy efekt.
Jeśli Twój partner nie chodzi na terapię:
- Nie przekonuj go groźbami – zamiast tego pytaj: „Co cię powstrzymuje przed szukaniem pomocy?”
- Nie chron go przed konsekwencjami – pozwól mu doświadczyć skutków swoich decyzji.
- Zachęć do konkretnego działania – np. umówienia wizyty, wspólnego udziału w spotkaniu informacyjnym.
- Poszukaj wsparcia dla siebie – w grupach Al-Anon, u terapeuty, w literaturze.
Czy wszywka ma sens bez terapii?
Na krótką metę – może. Na dłuższą – raczej nie.
Wszywka alkoholowato pomocne narzędzie, które może ułatwić podjęcie terapii, ale nie ją zastąpi. To tak, jakby zaszycie zamka w drzwiach miało zatrzymać powódź – to może chwilowo pomóc, ale nie rozwiązuje źródła problemu.
Kiedy wszywka działa najlepiej?
- Gdy jest świadomą decyzją pacjenta, a nie naciskiem otoczenia.
- Jako część całościowego planu leczenia, obejmującego terapię, zmianę środowiska, pracę nad relacjami.
- Przy realnym wsparciu rodziny, ale bez wyręczania i iluzji, że „teraz będzie dobrze”.
Podsumowanie
Partner z wszywką, ale bez terapii – to sytuacja, która daje złudzenie postępu. Prawdziwe leczenie alkoholizmu Kraków zaczyna się tam, gdzie pojawia się gotowość do głębokiej pracy nad sobą. Jeśli wszywka ma sens, to tylko jako narzędzie wspierające proces zmiany, nie jako jego substytut.
Twoja rola jako partnera jest ważna – ale nie możesz wykonać tej pracy za niego. Możesz jednak być wsparciem, które pomaga i nie pozwala na samooszukiwanie się.

Piszę o niepełnosprawności od 10 lat. Społeczniak.